Takkkk! Dwa teksty z tej samej serii jednego dnia! Nudzę się w tej kwarantannie!
Annabeth ma plan
Ja: Eeee, to co robimy?
Annabeth: *wchodzi* *w zwolnionym tempie przerzuca włosy* *trzyma kartkę z planem*
Annabeth: Mam plan.
Percy w tle: *prycha* Łał, a to niespodzanka.
Nie mamy Jacksona
Neron: Mamy armię.
Apollo: My mamy Percy’ego Jacksona.
Percy: *z oddali* NIE, NIE MASZ!
Leo rzuca kwiatkami
Percy: Z okazji, że ja i Annabeth bierzemy ślub, chcielibyśmy was zapro-
Leo: MOGĘ RZUCAĆ KWIATKAMI?!
Jason, Piper, Annabeth, Nico: …
Leo: TO MOGĘ RZUCAĆ KWIATKAMI?!
Piper: Czekaj, czekaj. TO TY ŻYJESZ?
Nie w typie
*Nico w restauracji*
Nico: poproszę wodę.
Kelner: *zdejmuje przebranie, okazuje się, że to Percy* A MYŚLAŁEM, ŻE WODA NIE JEST W TWOIM TYPIE?!
Nico: NA BOGÓW, PERCY!
Jego ciastko
Percy: Nie jestem impulsywny.
Nico: Prawie wyzwałeś Leo na pojedynek na śmierć i życie, tylko dlatego, że zjadł twoje ciastko.
Percy: To ByŁo MoJe OsTaTnIe CiAsTkO! MoJe OsTaTnIe CiAsTkO!
Przykład
Will: Nie zawsze się liczy wygląd zewnętrzny, ale to, co ma się w środku.
Nico: Podaj mi przykład, że tak jest.
Will: Lodówka.
Nico: … To ma sens.
Podryw według Leo
Leo: Hej, chcesz mieć cudownego, bogatego i przystojnego chłopaka?
Dziewczyna: yyyy, nie.
Leo: No to jestem.
Spojlery
Moja przyjaciółka: O BOGOWIE! Czytam “Złodzieja Pioruna” i umieram! Jestem w momencie, kiedy mają bitwę o sztandar, WIĘC NIE ZDRADZAJ MI SPOJLERÓW!
Ja: Gabe to brat Percy’ego.
Ja: Jego mama go adoptowała.
Ja: Luke zakochuje się w Clarisse.
Ja: Annabeth staje się boginią.
Ja: Percy i Annabeth się nienawidzą.
Ja: Mama głównego bohatera ożeni się z Hadesem.
Ja: Luke rzucił się do Tartaru, bo Percy kocha Clarisse.
Ja: Grover przejdzie na złą stronę mocy.
ja: A i Percy na koniec zginie.
Moja przyjaciółka: …
Moja przyjaciółka: ZABIJĘ CIĘ!
Alex go lubi
Magnus: Jestem Magnus. Miło mi was poznać. Całkiem fajny macie obóz. Ale szczerze wszyscy jesteście Faj-
Nico: Jesteś martwy. Jak zginąłeś?
Wszyscy: …
Will: Nico..
Alex: Lubię go.
Sam się naraził
Leo: Co zrobiłbyś, gdyby Annabeth zaatakował minotaur?
Percy: Nic. Sam zaatakował, to nich się teraz broni.
Lokalizator
Chejron: Percy zaginął. Możesz go znaleźć?
Annabeth: Myślisz, że mam lokalizator, który go namierzy? Za kogo ty mnie masz?
Chejron: A masz?
Annabeth: No jasne, daj mi chwilkę.
Paul ratuje sytuację
Percy: URATOWAŁEM ŚWIAT DWA RAZY, ZABIŁEM WIĘCEJ POTWORÓW NIŻ LUDZI JEST NA ŚWIECIE, PODTRZYMYWAŁEM NIEBOSKŁON I JESTEM PRAWIE DOROSŁY!
Sally: NIE OBCHODZI MNIE TO. ZJESZ TE WARZYWA ALBO NIE BĘDZIESZ JEŚĆ SŁODYCZY PRZEZ MIESIĄC!
Percy: *wygląda na przerażonego* Nie zrobisz tego.
Sally: Spróbuj.
Percy: Ale nie niebieski słodycze!
Sally: Nawet. Niebieskie.
Percy: *krzyżuje obrażalsko ręce*
Paul: …
Paul: Co tam u Annabeth?
Potrzebna pomoc
Doktor: Zrobimy test, gdzie ja mówię pewne słowo, a ty mówisz to co przyszło ci pierwsze na myśl.
Ja: Ok.
Doktor: Długopis.
Ja: Miecz.
D: Woda.
J: Percy.
D:Drzewo.
J: Thalia
D:Wynalazca.
J: Dedal.
D:Wojna.
J: Manchattan
D:Szczęście.
J: Percabeth (Percy i Annabeth)
D: Smutek.
J: Percabeth w Tartarze.
D:Złośliwość.
J: Kiedy wujek Rick znowu zabija fajną postać.
Doktor: …. Potrzebujesz pomocy.
Ja: Tak, racja.
Słońce
Reyna: Czy jesteś słońcem?
Apollo: Uuuuu Rey, czy ty próbujesz mnie poderwać?
Reyna: Nie, tylko musisz się trzyma 149,6 milionów kilometrów ode mnie.
Apollo: 🙁
Reyna: 🙂
Słodki synek Hadesa
ANKIETA: kto jest najsłodszy?
Frank i Annabeth: Hazel.
Hazel: Nico, możesz być starszym bratem, ale to ty.
Nico: Hej, nie jest-
Percy: Nico! Może nie jestem w twoim typie, ale ty jesteś słodką osobą.
Nico: Na gacie Hadesa-
Jason: Definitywnie Nico. On jest taki słodziutki.
Percy: Dobry wybór.
Piper: Nico.
Leo: Nico jest słodki, ale to Hazel jest najbardziej.
Frank: Nie waż się-
Leo: Spokojnie, lubię ją jak rodzinę.
Reyna: Oczywiście, Nico! Dużo wycierpiał, ale nie martwcie się, Rey tu jest.
Nico: SERIO, CZEMU WYBIERACIE MNIE! DZIECKO HADESA I JESTEM PRAKTYCZNIE ŚMIERCIĄ I WYŚLĘ WAS DO TARTARU, TARAZ!
Wszyscy: …
Percy: Słodycz.
Wysoki poziom
Jakiś bóg: Panie, ktoś się zbliża jadąc windą.
Zeus: Kto to jest?
Jakiś bóg: Wykryliśmy wysoki poziom bezczelności.
Zeus: *wali pięścią* Jackson.
Kreowanie Leo
Wujek Rick: Stwórzmy postać o imieniu Leo.
Ja: Okej.
WR: Zróbmy go synem Hefajstosa.
J: Ok.
WR: Będzie wesołą i dobrą postacią.
J: ODbra.
WR: Będzie również wrażliwy.
J: Jeejjjj!
WR: Jego matka zginie.
J: Dob- CZEKAJ, CO?
WR: Będzie siódmym kołem u wozu.
J: PRZESTAŃ, NIE!
WR: Zostanie singlem i będzie samotny.
J: NIE!
WR: Będzie czuł bardzo wielki ból emocjonalny.
J: *płacze* PRZESTAŃ. USUŃ TĄ CZĘŚĆ! NIE RÓB TEGO!
WR: Zróbmy go-
J: *uderza Ricka* NIE, NIE, NIE PRZESTAŃ! STOP! NIE MOŻESZ TEGO- NIEEE!
WR: Zrobię tak, że prawie wszystko będzie jego winą.
J:*wrzeszczy, zrzucając się do Tartaru i płacząc* DZIĘKI RICK!
Brat
Giganci: Haha, mamy twojego brata!
Nico: Nie mam brata.
Giganci: A kim jest ten gościu, co pyta o gorące czekoladowe mleko i trzeba mu obciąć skórkę od kanapek?
Nico: Oh, macie Valdeza. Możecie go sobie zatrzymać.
Giganci: WIEDZIAŁEM ŻE BĘDZIE CHCI- Czekaj? Co? Nieeee!!
Właśnie Nico dowalił mi roboty. Trzeba znaleźć, wyzwolić, odbić , przywieźć Leo do obozu, żeby znów podpalił jakiś domek i uciekł. Dzięki! Też cię lubię! To do widzonka. Idę coś zrobić… nie wiem co będę wtedy robić bo piszę to dzień przed publikacją i jest dokładnie 21:05 . Tak, siedzę sobie teraz pisząc, a gdybym była w Warszawie, w domku to bym siedziała i oglądała jakiś film. Wyjazd na działkę się jednak przydaje.