Park Yubin (ep.5)

 Ogólnie jest info: ta recenja co miała być, to jej nie będzie. Przynajmniej na razie bo musiałabym robić całej serii (ostatniej części to raczej trudno zrobić bez wcześniejszych). Ale macie opowiadanie dłuższe niż zwykle z tej serii. Od razu mówię, nie musicie pamiętać wszystkich imion bo większość z tych w tym rozdziale będzie bohaterami drugoplanowymi albo nawet trzecio.

 

Szłam korytarzem, co chwilę wpadając na ścianę, po kilku minutach dotałam na parter. 

– Witam w krainie żywych! Tutaj możesz spędzić resztę swojego życia w spokoju!

– Jeszcze nie żyję. 

W nagrodę dostałam wodą. Spojrzałam na zegar, 10.00, nie tak źle. Zaraz, 10.00? Czemu Jungkook nie jest w pracy? Ma wolne? Nie, przecież miał do wczoraj. Pracuje z domu? Jak niby ma ćwiczyć w salonie, to nie ma sensu. 

– Miałem poczekać na ciebie i przyjechać później. – Powiedział jakby wyczytał pytanie z moich oczu.

Popatrzył na stół z jedzeniem. Chyba już wystygło. No trudno i tak zjadłam. Głodna byłam!? 

“Skoro idę do wytwórni, muszę się ubrać jakoś sensowniej. Nie pójdę tam w tych starych dresach po bracie. Przeszukam szafę i coś się znajdzie.” 

Około 30 minut później stałam gotowa do wyjścia. W różowej miniówce (kocham te złote guziki), białym topie z różową nitką i też różowym berecie wyglądałam jak wata cukrowa, z którą każdy chce się przyjaźnić. Przynajmniej udało mi się sprawiać takie wrażenie. Schowałam telefon do kieszeni i założyłam białe, dość znoszone tenisówki. Czekając na Jungkook’a poprawiłam rozpuszczone włosy i z nudów napisałam “Hey” do Lisy. Nie spodziewałam się, że odpisze w najbliższych kilku godzinach. I tak też się stało, nie odpisała. 

– Idziemy, Soobin napisał, że będzie na nas czekać z innymi przy wejściu – powiedział do mnie Jungkook.

– Kto? Przepraszam bardzo, ale nie znam człowieka.

– To zrozumiałe, że nie znasz człowieka, przecież to królik nr. 2 w BigHit Entertainment. 

– A kto jest nr.1 ?

– Jestem zawiedziony, że nie wiesz.

– Okeej, pozwól, że zakończę tą bardzo dziwna konwersację. 

– To wchodzisz do auta. czy ruszasz na piechotę?

– Ty mały….- powiedziałam.

Praktycznie wleciałam do samochodu (potknęłam się w międzyczasie) i już po pięciu minutach wysiadałam przed dużym budynkiem. Weszłam do środka za Jungkookiem i usłyszałam, jak ktoś wola jego imię. Przywitał się z niebieskowłosym chłopakiem i czteroma innymi. Moja uwagę przykuł blondyn, nie wiem właściwie czemu. Poczułam, że coś we mnie chciałoby spędzać z nim czas i uczyć się od niego. Tak jakbym nareszcie miała jakiegoś idola. Jak na zawołanie obrócił się do mnie z uśmiechem.

– Jestem Taehyun, miło cie poznać. 

– Dzień dobry – odparłam zaskoczona – Jesteś strasznie wysoki.

“Jeny co to było? No lepiej nie mogłaś zacząć dziewczyno”  

– Haha, wcale nie. To ty jesteś po prostu niska. Nie wnerwiaj się, tylko żartuję. 

– Ej! Taehyun, widzę, że już zarezerwowałeś Yubin. Dziewczyno masz przechlapane. Jestem Yeonjun, a to Soobin, Hueningkai i Beomgyu. Czyli razem Tomorrow x Together. 

Ok, blondyn – Taehyun, niebieskowlosy i wysoki to Soobin… ten najniższy, wyglądający jak misiek to Beomgyu a najwyższy nazywa się Hueningkai. Jak ja to zapamiętam? Nie wiem. 

– Muszę cie zostawić na jakiś czas z nimi, Ok? – zapytał Jungkook.

– Chyba przeżyję, przyjdziesz potem?

– Jasne, to do później!

Odszedł w stronę schodów a ja zostałam sama z dopiero poznanymi ludźmi. Beomgyu zaproponował, żebyśmy poszli na kanapę i w coś pograli. Tak znalazłam się przygnieciona Taehyunem do kanapy, bo schowałam kartę do UNO. Kilka razy musiałam się ratować przed chłopakami. Nasz śmiech chyba było słychać w całym budynku, wiedziałam, że już ich lubię. Skończyliśmy grę z wynikiem 3:9. Byłam w tej przegranej grupie. 

– Byłaś już u Enhypen? – zaciekawił się Hueningkai.

– Nie, byliście pierwsi. Mili są? 

– Bardzo, jestem pewny, że Ni-ki i Sunoo cie nie wypuszczą. – zapewnił mnie chłopak.

Niebieskowłosy chciał coś jeszcze dodać, ale przerwał mu wesoły okrzyk srebrnowlosego.

– O wilku mowa… – dodał cicho.

– Jesteś najbardziej uroczym człowiekiem, jakiego widziałem. 

Potem zostałam złapana w objęcia siedmiu podekscytowanych chłopców. A więc to jest Enhypen. Sunoo, Sunghoon, Jake, Jay, Ni-ki, Heeseung i Jungwon. Kolejni do zapamiętania przez mój mały mózg. 

Potem siedziałam do 15 oblężona przez najróżniejszych artystów wytwórni i prawocników, którzy się mną zachwycali. Trochę pomagałam pracownikom, a jeśli nie mogłam, to przynajmniej starałam się umilić im czas rozmową. Poznałam chyba 3/4 osób, które się tam znajdowały, ale każdy już o mnie wiedział. Można stwierdzić, że stałam się takim ulubieńcem całego budynku. Wtedy postanowiłam, że zrobię coś, co może zmienić zachowanie wszystkich. Poprosiłam Jimina o udostępnienie mojego zdjęcia ARMY.

– Jeszcze nie minął tydzień, na pewno? Dasz radę? – zaniepokoił się Jimin

– Tak, tylko… mogę dopisać coś od siebie pod zdjęciem? 

– Oczywiście, ucieszą się, jeśli okażesz im zainteresowanie. – odpowiedział.

Dodany ode mnie podpis brzmiał:

“Witajcie ARMY, pewnie niektórzy z Was będą się martwić, że Jimin będzie kochał Was mniej. Nie, postaram się nie wtrącać się za bardzo między BTS i Was. Jeśli zrobię coś nie tak – poinformujcie mnie. Będę się uczyć na błędach. 

Yubin 

– Rose z BlackPink – “