zdjęcie: V/Taehyung
Rozdział. 3
Obudził mnie głos pilota przed lądowaniem, niechętnie przypięłam się i przetarłam oczy. Czyli ten samolot nie był snem.
– Nasza śpiąca królewna się obudziła!
– Nie jestem-
– Królewną? Okej, cześć bąbelku.
– Bąbelkiem też nie jestem. Po prostu Yubin ok?
– Ok bąbelku.
Tae roześmiał się z siedzenia za mną. Powiesiłam się na krześle i próbowałem zabić go wzrokiem. On tylko poczochrał mi włosy z szerokim uśmiechem.
– Już cię lubię.
Usiadłam po czym spojrzałam za okno. Lotnisko stało w szczerym polu z licznymi krzakami. Było ogromne. Całe szklane, lśniące w słońcu, wyglądało jak budynek dużej korporacji. Po kilku minutach przeszliśmy z samolotu do oddzielnego samochodu. Jimin dał mi maskę i ciemne okulary.
– Eeee, po co mam to założyć?
– Bo na lotnisku będzie tłum fanów którzy o tobie nie wiedzą. Musisz iść między nami z pochyloną głową, staff będzie wszystkich odpychał.
– Okej, ze schowaniem się nie będzie problemu bo jesteście wyżsi, ale obawiam się, że uduszę się w maseczce po pięciu minutach.
Drzwi się otworzyły i usłyszałam głośny pisk. Szybko stanęłam za Tae i weszłam do budynku, kierowaliśmy się w stronę wyjścia. Ktoś złapał mnie za ramię i pociągnął w bok. Lekko się potknęłam i poleciałam w stronę twj osoby. Gdy podniosłam wzrok jakaś dziewczyna trzymała moje ramię i patrzyła na mnie ze zdziwieniem, chłopcy stali za mną przerażeni. Przełknełam nerwowo ślinę, nie wiedziałam co zrobić. Gdybym się spojrzała na BTS od razu bym zdradziła, że nie jestem z ochrony. Nagle fani ożywili się i zaczęli znów robić zdjęcia. Zaczęłam biec do wyjścia i kiedy już wypadłam z lotniska staff zaprowadził mnie do samochodu. Po kilku minutach JK i Suga usiedli obok mnie. Nic nie mówili więc jeszcze bardziej skuliłam się ze strachu na siedzeniu. JK połorzył rękę na mojej nodze i spojrzał w moją stronę.
– Cała jesteś?
– Bardzo was przepraszam, nie chciałam. Straciłam równowagę i-
– Pytam o ciebie nie sytuację. Ta pani z domu dziecka mówiła, że kiedyś miałaś kontuzję, jest ok?
– Tak, j-jest ok.
W międzyczasie Suga usnął, Jungkook spojrzał na mnie inaczej. Jakby próbował zgadnąć co dzieje sje w mojej glowie.
– Boisz się? Nie, jesteś przerażona. Czemu? Wcześniej musiało być strasznie, ale już cię tam nie ma.
Lustrowałam go wzrokiem i myślałam czy mogę mu zaufać. Oprócz Jimina to on najbardziej się mną interesował. Chyba chciał żebym w końcu wiedziała, że mam komu się wygadać. Niekontrolowane łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Jungkook przysunął się do mnie i delikatnie przytulił. Nie pamiętałam kiedy ktoś mnie ostatnio przytulał przez co rozpłakałam się jeszcze bardziej. Już chciałam mu wszystko powiedzieć ale dojechaliśmy pod dom. Odsunął się lekko i wytarł rękawem moją twarz lekko sie uśmiechając.
– Choć, zobaczysz nasz dom.
Wolno wyszłam z auta i zastygłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dodatek:
BangChan: *wsówa się między dwie kanapy*
StrayKids: *wcziskają go jeszcze niżej, tak, że utknął*
BangChan: *uderza głową o ścianę*
Han: Ściano nic ci nie jest!?
_=_=_=_=_=_=_=_=_=_=_
BangChan: Co widziałeś przez lornetkę?
Han: Widziałem moją przyszłość.
I.N: I jaka była? Była ciemna?
Han: Hey!!!
I.N: Lubię kiedy on czuje ból.