Wpatruję się w pusty padok. Jeszcze tydzień temu wesołe rżenie przerwałoby tą długą ciszę. Ale nie teraz, teraz było za późno. Ile dni temu tam była? Pięć? Pięć dni temu odebrano jej wszystko. Całą miłośc i szczęście z życia znikło jak bańka mydlana dając miejsce smutkowi. Wręcz rozpaczy. Słyszała jak mama mówi, że z dnia na dzień jest coraz gorzej, coraz mniej mnie zostaje. Rzeczywiście. Coraz częściej siedzę i patrzę w dal, częściej znikam. Nadal nie wierzę, że to mógł być on. Kamil by tego nie zrobił. Nie zabrałby mi tego konia, nie zabrałby Nica. Przecież jest jeszcze dwóch innych podejrzanych, to na pewno któryś z nich. Telefon zadzwonił po raz kolejny, tym razem odebrałam.
– Tak mamo?
– Wracaj już do domu, proszę.
– Dobrze… a mamo? Wiecie coś więcej? Wiecie kto mi go zabrał?
– Przed chwilą zadzwonili z policji. Chciałam cię zawieść wcześniej ale nie odbierałaś.
– Kto? Powiedz tylko imię.
– Lepiej będzie jeśli dowiesz się później.
– Już biegnę, papa!
– papa kochanie…
Rozłączyłam się i zaraz już byłam w domu. Na policji zastałam Kamila siedzącego na krześle. Nic nie robił, tylko wstał i powiedział “przepraszam”. Potem wyszedł. Nic nie rozumiejąc idę dalej, spotykam policjanta i zasybuję go lawiną pytań o mojego konia.
– Spokojnie, już pani wyjaśniam. Z tego co nam przekazano na początku, koń został postrzelony i uciekł. Jest to niespotykane, ze względu na to, że Cavaliadajest jedym z najbardziej strzeżonych imprez.
– Proszę, przejdźmy do rzeczy.
– Pańskiego konia zabił Kamil C. Przykro mi.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie, nie nie! Musiała zajść jakaś pomyłka! Przez głowę przeleciało mi “przepraszam” chłopaka. Szok minął zostawiając tylko wściekłość. Odeszłam nie zaszyczycając go nawet krótkim spojrzeniem.
***
Minęło kilka dni, wracam ze stajni do domu. Przynajmniej mogłam pomóc innym z ich końmi. Każdy jeździ coraz lepiej, konie mają się dobrze. Pomaganie to jedyne co mogę teraz robić. Przychodzi powiadomieni sms, nieznany numer i ikonka KakaoTalk*. Wchodzę na profil numeru i stwierdzam, że może warto odpisać.
KakaoTalk
Hej
Hejka
Jestem Beomsoo
Charlie, co u ciebie?
Właściwie nic, pracuję, śpię i powtarzam.
Gdzie mieszkasz?
Aktualnie wszędzie. Jeżdżę z rodzicami po świecie. Wiesz, farmowe sprawy. Nie cheli mnie zostawić w domu, w Korei.
Och, to srasznie daleko ode mnie.
Wiesz, przyjaźń nie musi być z sąsiedztwa. Bo można ją znaleźć daleko.
Święte słowa, Bomciu.
A więc jestem Bomciem? Hahaha
Coś czuję, że się dogadamy Szarlota!
Rozmawiałam z Beomsoo codziennie, conajmniej kilka godzin. Przez ostatnie kilka miesięcy, nocne rozmowy przez kamerkę stały się normalnością. Mama też się przyzwyczaiła, chyba jej się podoba, że mam nowego przyjaciela. Jednego dnia zaryzykowałam, i nie żałuję.
KakaoTalk (wideo rozmowa)
Beomsoo?
Czuję, że zbliża się poważna rozmowa.
Tak, ja… chciałam żebyś coś zrobił.
Mów śmiało
Kilka dni przed tym jak po raz pierwszy napisałeś, mój były przyjaciel… on popstrzelił mojego konia i…
O mój-
Tylko błagam, nie płacz
I chciałam żebyś mi coś obiecał
Obiecaj, że nigdy, przenigdy nie zrobisz jak on. Nie zabierzesz mi całego szczęścia.
Szarlota… przecież wiesz, że tak nie zrobię. I tak, obiecuję.
Dziękuję
Dla ciebie wszystko
Tak bardzo bym chciała cię kiedyś spotkać, tak w realu. Nie na kamerce.
Myślisz, że ja nie? Chyba muszę kupić sobie bilet na samolot.
Nawet nie próbuj, to zbyt drogie.
Zobaczymy, znamy się ile? 10 miesięcy, chyba wystarczy oszczędności.
Przestań! Nie pozwolę na to żebyś za to płacił.
A teraz idź spać. I przestań myśleć o takich pomysłach.
Dobranoc Szarlota
Dobranoc Bomciu
Myślałam, że to wszystko żarty. Że po prostu chciał mi poprawić chumor. Aż do momentu kiedy dostałam zdjęcie z pospisem “Czekając na somolot do mojej najcudowniejszej Charlie”. Pół godziny później dostałam zdjęcie z samolotu i godzinę o któej wyląduje. Krzyknęłam mamie, że idę na lotnisko i nie czekając na odpowiedź pobiegłam do autobusu. Szybko znalazłam się na miejscu. Czekałam coraz bardziej niecierpliwa. Nareszcie szklane drzwi otworzyły się, a ja zobaczyłam przyjaciela wychodzącego zza nich. Bez dłuższego namysłu rzuciłam się w jego stronę. Skoczyłąm mu w ramiona a on mnie złapał. Byłam szczęśliwa jak nigdy dotąd. Od tamtego czasu jesteśmy nierozłączni. Ile czasu minęło? 5 lat, 5 lat bezgranicznego szczęścia i śmiechu. “Wiesz, przyjaźń nie musi być z sąsiedztwa. Bo można ją znaleźć daleko.”
*KakaoTalk: aplikacja, dzięki której możesz rozmawiać z ludźmi z całego świataMa wbudowany automatyczny translator, dzięki czemu nie musisz znać innego języka aby zrozumieć wiadomości innych.
Dziewczynka_Zza_Szafy, któa przeprasza za kolejnego bohatera z Korei ale nie miałą pomysłu.